Wczoraj świętowaliśmy:), hucznie i wesoło, w gronie najbliższej rodziny pierwszy rok Jasia i Stasia! Aż nie chcę mi się wierzyć, że to już, całe 12 miesięcy, są z nami. Mężczyźni mego życia:). Tyle mamy już za sobą, i łez, i radości, jak to w życiu:). Patrząc w ich roześmiane buźki, wiem, że było warto! I popłakać, i się pomęczyć, i powyć czasem do księżyca... Były chwile straszne i chwile wesołe, chwile wzruszające i chwile frustracji. Kompletny galimatias. I pewnie jeszcze przede mną miliony nowych przeżyć, których na razie nawet nie próbuję sobie wyobrazić...
Jest taki zwyczaj, że na roczek daje się dzieciom do wyboru różne przedmioty. Wybór jednej z nich ma podobno przepowiadać przyszłość;), przyszły zawód czy drogę życiową;) Ok, i my daliśmy im do wyboru: książeczkę, długopis, banknot, różaniec i kieliszek:
Odetchnęłam z ulgą, że nie wybrali kieliszka, hihi. Każdy chwycił za długopis, hm... Czy będą pisarzami czy gryzipiórkami? A może będą pisać bloga? Kto wie? Czy pamiętacie może co Wy wybraliście? Opowiadali Wam rodzice? Ja zapomniałam zapytać, ale zaraz wybadam sprawę:) W sumie zabawny zwyczaj, śmiechu było sporo, dzieciaki nie wiedziały o co chodzi, ale skoro wszyscy się cieszyli, to i one były zadowolone:)
Nie zabrakło też przysmaków na stole. Jeden z nich, to fantastyczny tort łososiowo-tuńczykowy. No po prostu palce lizać! Przepis pochodzi od moich sąsiadów: Halinki i Krzysia, którzy słyną z doskonałej kuchni. Mój mąż, nawet twierdzi, że on powinien razem z Krzysztofem prowadzić blog kulinarny:) Na pewno cieszyłby się dużą popularnością, bo trzeba przyznać, że chłopaki radzą sobie w kuchni jak ryby w wodzie. W każdym razie Michał po szybkiej konsultacji telefonicznej z Krzysztofem wziął się do roboty i naszykował:
chleb tostowy, biały pszenny - 2 opakowania
groszek z marchewką w zalewie - 1słoik
3 łyżki majonezu
tuńczyk w kawałkach w oleju - 3 puszki
kostka masła
łosoś w wędzony w plastrach 200gram
i do dekoracji:
cytryna, pomidorki koktajlowe, ogórek, koperek,kawior, biały serek homogenizowany, naturalny
Chleb tostowy okrawamy ze skórki:
Troszkę się Misiek rozszalał i zrobił aż 24 porcje! (każdy taki kwadracik, jak wyżej, później kroimy na dwie części). Następnie robimy 2 masy, którymi będziemy przekładać kanapki:
Pierwsza masa to marchewka z groszkiem wymieszana z trzema łyżkami majonezu.
Druga masa to tuńczyk w oleju zmiksowany z masłem (razem z tym olejem, żeby uzyskać gładką konsystencję). Proponuję jednak, żeby nie wlewać od razu całego oleju, tylko dodawać stopniowo aż uzyskamy taki efekt, o jaki nam chodzi:)
I rozpoczynamy nasz przekładaniec: chleb, groszek z marchewką,
chleb,
pasta tuńczykowa,
łosoś
chleb
przekrawamy na trójkąty
i każdy trójkącik smarujemy pastą tuńczykową z wierzchu i dookoła
W tym momencie wkroczyłam ja z dekoracjami:
I mamy efekt końcowy!
NIEBO W GĘBIE!!!
Na zakończenie nie mogło zabraknąć też prezentów dla chłopców, którzy jak prawdziwi mężczyźni nie mogli się nacieszyć nowymi gadżetami i z uwagą wysłuchali uwag wujka o zasadach ruchu drogowego:))))
Jednym słowem, bardzo udany wieczór:) I co najważniejsze WYPOCZĘŁAM, bo nikogo nie trzeba było namawiać do zabaw z dzieciakami. Ta więc kochani pojadłam, popiłam, pośmiałam się i nieco zrelaksowałam. Tego mi było trzeba!
Do usłyszenia i dziękuję raz jeszcze za Wasze komentarze i miłe słowa pod ostatnim postem. Muszę przyznać, że zaczynam się czuć w blogowym światku jak w wielkiej wirtualnej rodzinie)))