Ostatnio parę osób mnie zapytało, co ja kupiłam na pchlim targu w Grabinie. Otóż Moi Drodzy, moje zdobycze są, jakby to powiedzieć, dość monotematyczne. Ja zakupiłam KACZKI, tak kaczki, różne. I dziś zaprezentuje Wam dwie z nich. Najpierw jednak wyjaśnię Wam dlaczego kaczki. Jednym z moich marzeń jest zdobycie gęsi (też ptactwo, hihi). Takich gęsi, które mogłabym postawić koło kominka. Najlepiej naturalnej wielkości i w dwóch różnych pozach. Oczywiście te gęsi nie powinny mieć nic wspólnego z figurkami ogrodowymim z zezującymi oczami i krzywym dziobem, o nie! Te gęsi powinny być drewniane, pobielone, szykujące się do lotu..... coś w ten deseń:) Nie wiem co prawda, jak powstrzymałabym moje cudne pacholęta przed dewastacją tychże wyżej wymienionych, ale co? Marzyć przeciez wolno... Poza tym pacholęta kiedyś jednak nabiorą rozumku, jak sądzę:). W kazdym razie nie mogąc znależć gęsi, zakupuję ciągle wszelakie ptactwo, które ma zaspokoić moją potrzebę posiadania GĘSI. Tym razem wzrok mój bystry wyszukał kaczki, o popatrzcie:
Wyszperałam dwie sztuki i oczywiście obydwie nabyłam. Nie tylko ja miałam na nie chętkę..., ale za to ja byłam pierwsza:D. Teraz wciąż poszukuję dla nich odpowiedniego miejsca. Pierwszym pomysłem było oczywiście pobielenie ptaków, ale jak zwykle czasu nie miałam, więć zostały w naturalnym kolorze i teraz nie żałuję. Mam biały kredens w salonie, z którym zawsze są problemy z dekoracją. Stoi na jaśniutkiej ścianie i ciągle szukam sposobu, żeby udekorować go tak, aby nie zlewał się z tłem, bo jest naprawdę pieknym meblem przywiezionym z Francji, z lat 30-tych i mam do niego ogromny sentyment. Był pierwszym moim nabytkiem w stylu shabby i początkiem mojej kolekcji bielonych mebli. Tak więc kaczuchy trafiły na kredens, resztę dekoracji dopełniła naleweczka czeresniowa i jabłka. Dekoracja na jesień ukończona. Efekt oceńcie sami:)
Drugi kąt salonu dekoruje ogromny wiecheć kosmosu, który nie wytrzymał ciężaru i padł mi na grządce. Przedłużyłam więc mu trochę żywot w wazonie, również przywiezionym z Francji.
Właściwie to nie wazon, tylko dzban na wodę, mam też do niego misę i żeliwny stojak. W całości prezentuję się tak:
Z tym dzbanem wiąże sie dośc zabawna historia. Ja ZAWSZE wykorzystuje go jako wazon. Trudno, żebym używała go w celach, w jakich został stworzony. W końcu myję się raczej pod prysznicem, a nie w misce:DDD, ale kiedy pokazałam zdjęcie z salonu z dzbanem na pierwszym planie w jednym z portali wnętrzarskich, posypały sie na moja głowę liczne uwagi, że absolutnie salon nie jest miejscem na taki dzban i do łazienki go natychmiast, bo jak to wygląda! Muszę przyznać, że zadziwiona byłam przez dłuższą chwilę... Zdania jednak nie zmieniłam, wydaję mi się, że nie ma nic złego w wykorzystywaniu vintagowych przedmiotów w celach, jakie sobie tylko wymyślimy. Przecież o to chodzi, żeby puścic wodze wyobraźni i bawić się wnetrzem, meblami, dekoracjami. Nie wszystko musi być na serio. Waga jako kwietnik, stary magiel jako wieszak na ręczniki, paleta jako stolik kawowy. Pomysłów można mnożyc bez liku. Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam Bella:)
Piękne klamociki, kaczki super:). A kredens masz jak marzenie:)
OdpowiedzUsuńJestem za Tobą i wykorzystywaniem przedmiotów jak nam się podoba i zupełnie nie na sztywno i zgodnie z przeznaczeniem. Od czego wyobraźnia i wyczucie własnego stylu. Sama nie dość że biegam z różnymi sprzętami po domu to wykorzystuję je zupełnie inaczej niż twórca miał na myśli. I póki co nikt ze znajomych mnie nie potępia wręcz przeciwnie - zastanawiają się dlaczego sami na to nie wpadli...
OdpowiedzUsuńKredens fantastyczny , dzban niczego sobie. Pozdrawiam :)))
Kaczuchy wyglądają świetnie na tym boskim kredensie!!A jak smakowicie wyglądają te nalewki...ja uważam, że Twój pomysł z dzbanem jest bardzo dobry - lubię jak ktoś urządza po swojemu:) Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńTak pięknie u Ciebie, lubię tu zaglądać, faktycznie kredens jest cudowny, dzban również, a kaczki, no ślicznie się prezentują na tym kredensiku!!!! Naleweczka na chłodne jesienne wieczory jak znalazł!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mnie dzban z miską w salonie nie przeszkadza. Śliczne masz krzesło z tym uroczym podnóżkiem. Kaczki dobrze wyglądają na kredensie - białe faktycznie rozmyłyby się w tle :) Kupiłam ostatnio turkusowe świeczniki do pomalowania na biało, ale stoją dalej w turkusie i chyba tak postoją - przemalować zawsze zdążę :)
OdpowiedzUsuńKaczuchy pasują idealnie do pięknego kredensu.
OdpowiedzUsuńOj marzy mi się taki mebel...może kiedyś upoluję coś równie pięknego :)
Dzban stawiaj gdzie tylko chcesz :) Takie cudo wszędzie wygląda dobrze. Ludzie zbyt dosłownie wykorzystują meble, dodatki a nawet ubrania.
Mnie też się kiedyś "oberwało" za czarne klamki przy białych drzwiach ;)
Nie ma się co przejmować, ważne, ze nam się podoba !!
Pozdrawiam
Kasia
Piękne wnętrze!!! Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńKaczki świetne :)
pozdrawiam serdecznie
Kaja, również mama bliźniaków
kajapisze.pl
kaczki wyszperałas kapitalne, aż na nowo zakochałam się w tych stworzeniach... bo one rzeczywiście dodaja uroku :D
OdpowiedzUsuńi idealnie pasuja do twojego kredensu!
Pięknie - jestem zachwycona każdym zdjęciem i szczegółem.
OdpowiedzUsuńIzuś, kredens piękny.
OdpowiedzUsuńNo i powodzenia w poszukiwaniu gęsi :))
Buziaki
Ada
A wiesz co? mnie ten dzban właśnie w salonie pasuje... no chyba że masz wielki pokój kąpielowy (nie mylić z łazienką) w którym mogłabyś go elegancji wyeksponować. A z kosmosem to już w ogóle wygląda genialnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mocno!
Kredens przepiękny!I te ciemne dekoracje,jak kaczuchy czy naleweczka wygladają na nim obłędnie..
OdpowiedzUsuńA stojaczek wygląda u Ciebie w salonie super! Szczególnie z kwiatami....
Pozdrawiam
absolutnie nie mam nic naprzeciwko by ten dzban stał w salonie :)
OdpowiedzUsuńale bardziej pasuje z oryginalnym stojakiem niż z tym stoliczkiem :)
a kredens z kaczkami cudny!!! ale i tak mnie najbardziej zainteresowała nalewka ;) :P
Jejku jakie cudo!!!:) wspaniałe te Twoje kaczuszki:))) są takie optymistyczne i jak ładnie wyglądają na tym kredensie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, abyś znalazła swoje wymarzone gęsi.
a kącik w salonie z tym boskim krzesełkiem niesamowity! marzy mi sie takie krzesełko z podnóżkiem...
buziaki
I słusznie! Twój dzban, twój salon i twoja decyzja. Jest ślicznie:)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem nie mogę się napatrzeć, jak tam pięknie u Ciebie! ;-)))
OdpowiedzUsuńSuper się prezentują te kaczuchy! A w ogóle to masz przepiękny kredens. Rewelacja po prostu. A co do wykorzystywania rzeczy takich, jak wazon, do wymyślobych przez siebie dekoracji, to w 100% się z Tobą zgadzam! Wolność Tomku w swoim domku! A swoją drogą, chciałabym mieć taką łazienkę, w której taka misa z dzbanem by się zmieściła...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Sądzę kobieto, że masz rację ! kaczki świetne, super u Ciebie wyglądają, dekoracje można tworzyć według własnego uznania i własnego gustu, a dzban jako wazon prezentuje się świetnie, pzdr
OdpowiedzUsuńpo prostu pięknie..elegancko..ze smakiem..zero kiczu...
OdpowiedzUsuńKOchana ten kredens jest boski, a kaczuchy na nim-wow.Mi tez marzy się taka kaczka.Niedawno nawet jedną kaczuchę sama uszyłam, ale to nie to samo co drewniana.Ja chciałabym czarną z przecieranymi złotą farbą skrzydłami i dziobem, no i łabedzie-białego i czarnego. Ot ,marzenia :-).
OdpowiedzUsuńKredens cudo!Wszystkie Twoje"kąty" zachwycająco-przytulne:)
OdpowiedzUsuńJa do tego kredensu wzdychałam chyba właśnie na " tym portalu" :):):) Dzięki Bogu są ludzie tacy jak Ty Bello, którzy zaszufladkować się nie dadzą. Pozdrawiam ciepło z zimeeeej Warmii. Ivrona :)
OdpowiedzUsuńTen kredens skradł mi serce... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i piekny dom!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ale ładnie u Ciebie! Zakochałam się w krześle w groszki i dzbanku, pięknie :)
OdpowiedzUsuńTe piękne wnętrza są wystrojem mieszkania czy może jakiegoś większego domku? :) Z pewnością jesteś inspiracja wielu osób, które stale śledzą Twoje nowe pomysły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam