Moi Drodzy Podczytywacze, Nowi Obserwatorzy oraz wszyscy, którzy byli i nie byli na Pchlim Targu w Grabinie...! Oto wyczekana przez Was relacja z tego cudownego dnia! Zgodnie z moja zapowiedzią ukazuje sie w poniedziałkowy wieczór, tak jak obiecałam:D
Było cudnie, piekna pogoda, fantastyczne towarzystwo, piwko, kawka, herbatka, ploteczki i pogaduszki, nowe znajomości, piękne rzeczy, meble, bibeloty, narzedzia ogrodnicze, słowem zapowiedziane MYDŁO I POWIDŁO:)
Muszę przyznać, że parę rzeczy mnie osobiście zachwyciło. Pojawiło się kilka świetnie zrobionych mebli, ze smakiem, w dobrych kolorach, w stylu, który lubię:
Były gustowne dodatki do domu, od porcelanowych po drewniane, polskie, z Filipin, z garażów, z Holandii, wyszukane na strychach, jednym słowem: dla każdego coś dobrego:
Byli fantastyczni Sprzedający oraz fantastyczni Kupujący: piękne dziewczyny, przystojni mężczyźni, cudowni sąsiedzi, na których zawsze mogę liczyć, dużo śmiechu, nowych znajomości i atmosfera taka, że długo wszyscy będziemy ją wspominać:
Była wspaniała, ręcznie malowana porcelana, która zapierała dech w piersiach i która rozchodziła się jak świeże bułeczki. Moi przyjaciele Madzia i Benek są jej twórcami i na dodatek bardzo zdolnymi ludźmi, którzy zawsze wzbudzali mój podziw rozległymi talentami, którymi są chojnie obdarzeni przez Kogoś Tam Na Górze:
Było trochę luksusowych szmatek z markowymi metkami i trochę stylowych szmatek z drugiej ręki oraz biżuteria przywieziona z Filipin:
Były doskonałe mydła, wytworzone przez pewną zdolną mamę uroczego Filipa, który odkrywszy w sobie żyłkę handlowca nikogo nie wypuścił z Targu bez cudownie pachnącego, naturalnego mydełka: lawendowego, miodowego, owsianego, czekoladowego... Ach.. były takie, że miało się chęć je chrupnąć jak najlepszy smakołyk:
Chodziłam, oglądałam, podziwiałam i... strasznie żałowałam tych, którzy z racji odległości lub planów innych nie mogli dotrzeć:(
Myślałam, myślałam i postanowiłam: NIE MOŻE TAK BYĆ! I tu Moi Kochani zapowiedziana w tytule:
WIELKA NIESPODZIANKA
Otóż, dzięki uprzejmości jednych ze Sprzedających, którzy są moimi Dobrymi znajomymi (znamy się coś kole 20 lat!!!) postanowiłam wybrać coś dla tych wszystkich, którzy nie mogli spędzić z nami tego wspaniałego dnia, a bardzo by chcieli troszkę pobuszować na takim Pchlim Targu. Wybrałam dla Was Moi Wirtualni Przyjaciele parę drobiazgów, które mam nadzieję, przypadną Wam do gustu:)
SERDECZNIE ZAPRASZAM NA BLOGA, KTÓREGO WŁAŚNIE Z MYŚLĄ O WAS UTWORZYŁAM I GDZIE MOŻECIE POBUSZOWAĆ W SKARBACH Z PCHLEGO TARGU W GRABINIE.
BUSZUJCIE, WYBIERAJCIE, KUPUJCIE:)
SKLEPIK ZE ZNALEZISKAMI PRZERÓŻNYMI OTWIERA SWOJE PODWOJE:)
Pozdrawiam Wszystkich, dziękuję
Uczta dla zmysłów! Już od dawna kocham targi staroci miłością nieprzemijającą:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
moje aniutkowo
Super imprezka,jaka szkoda,że nie mogłam:-((stoliczek cudo!!!buziaki!
OdpowiedzUsuńz tego co wiem, to się nie sprzedał, na pewno komodę ktoś kupił, ale stół prawdopodobnie został.
UsuńCzyli się udało:) To musi być powtórka!
OdpowiedzUsuńJak widac to impreza sie udała :-)
OdpowiedzUsuńSuper, widać,że dobrze się bawiliscie:)
OdpowiedzUsuńBellu! Gratuluje pomysłu! Bardzo byłam ciekawa jak to wszystko wypali. Sama nosiałam się jakiś czas temu z takim pomysłem ale boję się, że w moim mieście nie ma wielu aż tak otwartych ludzi. Zazdroszczę Ci troszkę tej atmosfery i oczywiście życzę, żeby impreza nie tylko zaliczyła powtórkę ale żeby się rozwijała. Może uda Ci się zapoczątkować jakąś nową "świecką tradycję"? Trzymam kciuki! :-)
OdpowiedzUsuńWow, jestem pod wrażeniem, pomysł cudny i Tzw. społecznośc lokalna :-) super zgrana. Piękne rzeczy, twórczy ludzie, życzliwa atmosfera ... tak mozna spędzać czas. Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Widzisz jak się udało i spodobało! Bardzo fajny pomysł i już powinnaś pomyśleć o drugiej edycji:)
OdpowiedzUsuńLubię takie imprezy! "Lecę" zajrzeć do sklepiku:)
OdpowiedzUsuńNinka.
Ale cudne różnorodności, a ta niebieska komoda - obłędna ;) Świetny pomysł, zaraz skoczę to Twojego wirtualnego sklepiku i oko nacieszę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
genialny pomysł! bardzo fajne skarby :) uwielbiam takie giełdy staroci!:)))
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Szkoda , że tu gdzie mieszkam nie ma takiego miejsca, to musi być naprawdę wspaniałe uczucie tak buszować ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że impreza się udała :)
OdpowiedzUsuńByłam przekonana, że uda mi się podjechać ale mąż pracował całą sobotę do 20 :( a z miłą chęcią odreagowałabym troski dnia codziennego. Jednak skoro impreza się udała, to mniemam iż jakaś kolejna będzie w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńoj, musiało być suuuuper sądząc po fotkach
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Kasia
zapomniałam:( kiedy następny???mam nadzieję, że będzie niebawem...pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńOj, na takim targu, to ja bym wypłatę przepuściła... Super pomysł z tym nowym blogiem, zaraz tam zaglądnę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na ciuszkową wyprzedaż!
ale musiały być ciekawie.
OdpowiedzUsuńtyle ładnych przedmiotów.
same cudeńka. masz oko.
Kochana!! Wspaniały, prześwietny pomysł!! Gratuluję!! Biegnę taraz czymś szybkim dzieciaki nakarmić i lecę zobaczyć, co tam w sklepie piszczy :)
OdpowiedzUsuńŚciskam!!
Rewelacyjny pomysł ! A to ze zdjęć widać to istny raj...kocham takie klimaty:)
OdpowiedzUsuńBello dzięki, tylko ta doba taka krótka :( Jak dziewczyny podrosną wpadam jak nic :*
UsuńA artystka pewnie, że gdzieś tam drzemie ale tak jak pisałam, "na pół gwizdka" ;)
I wcale się nie pomyliłam...pracownia na trawie tez jest boska :)
UsuńŚwietny pomysł z takim Pchlim Targiem, i jakie cudeńka można znaleźć
OdpowiedzUsuńWow, rzeczywiście niezłe skarby :)
OdpowiedzUsuńPlanuję wybrać się na taki targ, ale ciągle zapominam, mam inne sprawy na głowie i odpuszczam :)
Ale widzę, że warto by było w końcu :)
Pozdrawiam
http://kajapisze.pl
Bella ale cudowny pomysł z tym targiem i Twoja relacja taka że aż się być chciało. Gdzie ta miejscowość się znajduje bo przyjadę następnym razem dla tej atmosfery właśnie. Super, rewelacyjny pomysł!!!!! Brawo dla Ciebie i reszty całej odważnych osób!!
OdpowiedzUsuńMiejscowość jest koło Łodzi. I tak masz rację, że dla tej atmosfery właśnie WARTO przyjechać. Było przemiło, można było posiedzieć, napić się kawki, piwka, pogadać i jeszcze ta pogoda! Jak na zamówienie:) Teraz w planach kiermasz świąteczny, ale trzeba przygotować się na zupełnie inna aurę. Mam jednak nadzieję, że też damy radę. Może jakieś ognisko, kiełbacha, grzaniec, żeby nosów nie odmrozić:D. Wstępne plany to 8 grudnia:)
UsuńNo i super, że udało Wam się coś takiego zorganizować!!! :))) zastanawiam się nad tym, czy każdy sprzedający musiał się jakoś potem z tego rozliczać, czy ze względu na to, że jest to sprzedaż "od czasu do czasu" to nie? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
uwielbiam takie miejsca, bede zagladac tez na Twojego drugiego bloga:-)
OdpowiedzUsuń