Dziękuję... po prostu dziękuję... za wasze wsparcie, za ciepłe słowa, za kopa w cztery litery. Małgosiu, masz rację, że bluźniłam pisząc, że nie ma już nic... Nadal jesteśmy, trwamy, a nasz świat owszem zachwiał się w posadach, ale nie runął. Nie pozwolimy na to!
Wielu z Was pyta czy jestem pewna diagnozy, czy sprawdziłam, powtórzyłam badanie, skonsultowałam z innym lekarzem... Oczywiście, że tak... Od momentu diagnozy, która została mi przekazana w dniu 20 maja do dzisiaj, poruszyłam niebo i ziemię. Powtórzyłam badania krwi, skonsultowałam się z najlepszymi w Polsce specjalistami od tej choroby. Byłam w Warszawie w klinice na Banacha u dr Kostery-Pruszczyk, rozmawiałam z dr Radwańską, w niedzielę idę na spotkanie z dr. Łusakowską. Pościągałam wieści zza granicy o najnowszych osiągnięciach medycyny. Jedyne czego jeszcze nie mam to wyniku badania genetycznego, które powie nam jaka to mutacja. Czekamy do połowy lipca. Ten wynik jest dla nas bardzo ważny, od niego zależy czy mamy szansę na leczenie w przyszłości. O samej chorobie nie chcę tu pisać, bo zapewne każdy z Was już przeczytał o co chodzi w tym gównie.
Chcę napisać tu o naszej nadziei, wierze i duchu walki.
Na świecie trwają bardzo zaawansowane badania nad terapiami na chorobę Jasia. Niektóre z nich są już w III fazie badań klinicznych, czyli ostatniej przed wprowadzeniem leku na rynek. Mam w tej chwili kontakty z wieloma krajami w Europie i Stanami Zjednoczonymi i śledzę na bieżąco wszystkie wiadomości na ten temat. Wynik badania genetycznego albo da nam szansę na przyszłą terapię, albo ją nam odbierze. Na razie czekamy...
Nasze czekanie to nie siedzenie z założonymi rękami, o nie! Wydaliśmy walkę Potworowi! Nie zmoże Nas zbyt łatwo. Rozpoczęliśmy specjalistyczną rehabilitację z fizjoterapeutką (Paulinko, dzięki, że z nami jesteś:), która ma doświadczenie w walce z Potworem. Pod jej fachowym okiem szkolimy się również my sami i dziadkowie, gdyż codzienne ćwiczenia są koniecznością, a z rozbrykanym dwulatkiem nie jest łatwo:) Dwa razy w tygodniu chodzimy na basen, gdzie bliźniaki szaleją, a Jasiek ma szansę nauczyć się pływać.
A propos: czy znacie może kogoś z okolic Łodzi, kto zajmuje się nauką pływania takich maluchów? Pilnie poszukuję...
Najważniejsze dla nas w tej chwili to dbanie o jak najlepszy rozwój ruchowy Jaśka. W tej chwili Potwór jest wolniejszy niż postępy Jasia, musimy więc jak najlepiej wykorzystać ten czas. Musimy sprawić, by do 6 roku życia osiągnął maksymalny rozwój ruchowy, by wzmacniać jego osłabione mięśnie i zapobiegać przykurczom. To nasz cel. Nie chcę w tej chwili myśleć o odległej przyszłości ani roztaczać przed Wami i sobą wizji tragicznych. Postanowiłam za wszelką cenę żyć tym, co jest DZISIAJ i tego się trzymam.
Będziemy nadal się śmiać, żyć pełną piersią, wygłupiać, uczyć jazdy na rowerze, spotykać z przyjaciółmi, pić wino... A Potworowi dzień po dniu, i jak najdłużej się da, będziemy pokazywać język!
"Kto się złości na swoją chorobę, ten ją niezawodnie pokona. " Iwan Turgieniew
(Beata, dzięki za ten cytat:)
Wasza Bella
Walcząca z Potworem
PS: proszę podpiszcie petycję do rządu amerykańskiego z prośbą o wprowadzenie leku na rynek, który ma szansę pomóc Jaśkowi i innym chłopcom cierpiącym na DMD
tu jest link:
http://www.change.org/petitions/fda-please-approve-the-medicine-my-boys-need-to-survive-both-of-my-sons-deserve-to-live?share_id=DKkSQNXALA&utm_campaign=friend_inviter_chat&utm_medium=facebook&utm_source=share_petition&utm_term=permissions_dialog_false
Kochana całym sercem jestem z Wami:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za lipcowe wyniki badań,oby Potwór okazał się słabszy od Was.
Ściskam mocno!
No wreszcie dobre wieści, tak trzymać!!! Tak bardzo się cieszę Izuś i jestem z Wami! Buziaki dla Walecznych!!!
OdpowiedzUsuńTo jesteś prawdziwa Ty, wiedziałam że szybko się podniesiesz i zaczniesz działać. Brawo !!!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żeby Jaś był szczęśliwy a o to się nie martwię :)
Pozdrawiam Was serdecznie
Trzymam za Was kciuki! Najważniejsze to działać i nie poddawać się:) Serdecznie Was pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa też trzymam kciuku za wyniki genetyczne. Wierzę że będą te lepsze, dające dalasze szanse...I wierzę że lek w końcu będzie dostępny... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPetycja podpisana :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy Skorpion :) Kciuki zaciśnięte!!!!!!!!
Pozdrawiam Cię mocno
Oj jak dobrze, że taki pozytywny Twój post dzisiaj:) Życzę powodzenia i niegasnącej nadziei i wiary!!!
OdpowiedzUsuńkochana tak trzymaj!!!jestem z Tobą!!!
OdpowiedzUsuńIza trzymam kciuki bedzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńI tak należy postępować :) Walczyć ile się da i wierzyć, że potwór się spakuje i pójdzie w siną dal :) Zaraz podpiszę petycję :) Trzymam kciuki za wyniki. Całusy dla brzdąców :*
OdpowiedzUsuńBuziaki
Monika
Trzymam kciuki, wspieram i czekam na dobre wieści z pola walki z potworem:)
OdpowiedzUsuńPetycja podpisana,wici wysłane do znajomych z prośbą o podpis.Jesteśmy z Wami i będziemy wspierać w każdej postaci.całusy dla bliżniaków.Basia kołobrzeska
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Jasiowi, Tobie oraz całej rodzinie jak najwięcej pozytywnej energii.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o nauczyciela, to w Stacji Nowa Gdynia jest prowadzona nauka dla małych dzieci. Myślę, że tam znajdziesz odpowiednia osobę.
http://www.wodnis.pl/
Może jeszcze tutaj http://www.szkolkaplywacka-au.pl/plywalnie.php
Potycja podpisana - gorąco pozdrawiam i trzymam kciuki.
brawo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! tak trzymaj, upieraj sie, ze wygracie... musi byc dobrze!!! jestem z Wami myslami , przesylam moc usciskow dla ciebie Bello a dla Jasiunia i Stasia od Vicki (mojej coreczki)
OdpowiedzUsuńBello, ja tez podpisalam petycje- oby to pomoglo!!!!
UsuńUsciski z Burscheid
ania
I tak trzymać!!!
OdpowiedzUsuńDobre nastawienia to sukces! Nie wybiegać zbytnio w przyszłość, najważniejsze to co Tu i Teraz!!!
Cieszyć się każdą chwilą , każdym dniem . Wspaniale sobie to "poukładałaś" , masz cel, jak najdłużej utrzymać sprawność. synka! Tego się trzymaj!
Pozdrawiam i życzę siły!!!
P.S
Czy możesz napisać , jeśli oczywiście zechcesz , jakie były objawy choroby u twojego synka? Co Cie zaniepokoiło?
petycja podpisana! Trzymam za Was kciuki! Nie poddawajcie sie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
jestem jak najlepszej myśli:)) Dacie radę:)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńPetycja podpisana z wszystkich dostępnych nam adresów mailowych. Jesteśmy z Wami i trzymamy kciuki!!!
OdpowiedzUsuń"Nie płacz w liście
OdpowiedzUsuńnie pisz że los ciebie kopnął..
Nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia..
Gdy Bóg drzwi zamyka..-otwiera okno
odetchnij ..popatrz
spadają z obłoków..
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
A od zwykłych rzeczy naucz sie spokoju..
i zapomij że jesteś..gdy mowisz że kochasz..."
Jan Twardowski
Kochana walczymy razem z Wami!! Myślimy o Was, modlimy się! Uda się- ja w to wierzę!
Ewa z bliźniakami
Dlugo mnie tu nie bylo, a tu takie wiesci...:-(
OdpowiedzUsuńNie poddawacie sie to najwazniejsze, bedzie dobrze!!
usciski gorace dla calej rodziny!!
Mysle o was!Zaraz wypelniam petycje!
OdpowiedzUsuńBella nie było mnie a tu takie wieści. Dużo siły, miłości i energii. Myślę o Was ciepło.
OdpowiedzUsuńpodpisałam petycję, jestem pewna że pokonacie Potwora.
OdpowiedzUsuńbuziaki
Kochana Bello!!!! Podpisałam!!! Trzymam kciuki bardzo mocno za wyniki, za Was, za Jasia!!!! wcześniej nie pisałam, bo nie potrafiłam, ale popłakałam się po przeczytaniu..
OdpowiedzUsuńbardzo mocno ściskam!!!
Optymizm w walce z Potworem jest najważniejszy !
OdpowiedzUsuńMyślcie pozytywnie i walczcie
Pozdrawiam
Tak, mnóstwa optymizmy i siły życzę! Petycje podpisałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzekałam na Twój kolejny sygnał i wiesz, co Ci powiem? Cieszę się! Wypowiedziałaś walkę chorobie! To pierwszy krok na niełatwej drodze ale krok, który pomoże Jasiowi zrobić kolejny. Życzę Wam z całego serca, żeby tych wspólnych kroków było jak najwięcej!
OdpowiedzUsuńPod petycją podpisałam się obiema ręcami. Gdybym mogła w jakiś kolwiek inny sposób pomóc daj znać. Ściskam Was mocno!
Mogę sie tylko domyślać ile Cie kosztuje teraz, aby żyć z uśmiechem, tak by dzieci niczego nie zauważyły i nie poczuły, ze coś sie zmieniło. Jesteś niezwykle silną osobą i wierzę, że sobie poradzisz. Życzę Ci Izuniu, abyś nie traciła nadziei, życzę Ci sił do walki z potworem i przede wszystkim dobrych wieści w lipcu. Jestem z wami myślami.
OdpowiedzUsuńpa, Ewa
Petycja podpisana.Tak trzymać!Żyć pełnią życia i nie dawać się potworowi.Monika-mama bliźniaków rozrabiaków.
OdpowiedzUsuńdo boju, aby każdy dzień był najpiękniejszy :)
OdpowiedzUsuńnauka pływania na Nowej Gdyni lub basen w Ozorkowie -trener pływania Rafał Matusiak 605 099 847 (prowadzi zajęcia indywidualne i grupowe), pozdrawiam i ściskam mocno Aga
Podpisałam, mam nadzieję,że chociaż tak mogę pomóc, dużo siły i wytrwałości i zdrowia przede wszystkim!
OdpowiedzUsuńIzuś petycja podpisana ,mam nadzieje ,że to coś da ?! Jesteś silna i wiem ,że będziesz walczyć do upadłego ( mój ślubny też skorpion)
OdpowiedzUsuńDużo, dużo siły życzę.
Tak, to ja rozumiem!!!! Podpisano!!!!
OdpowiedzUsuńDo boju!!!!!
Co prawda mój syn nie ma choroby, która jest podobna do tej co Twój synek ma, ale wiem co czuje matka słysząc takie wieści... u mojego syna wykryto autyzm. Do tej pory nie jest mi łatwo pogodzić się z tą informacja, ale to w końcu nasze dzieci. Trzeba być silnym, starać się zachowywać przy dziecku "normalnie"...dzieci widzą i czują emocje matek, więc musimy być silne! Życzę wytrwałości i jak najlepiej dla Twojego szkraba :*
OdpowiedzUsuńhttp://fitness-fun.pl/, bardzo fajne dziewczyny uczą przedszkolaków i nie tylko, w grupach jak i indywidualnie. moja córa do nich chodzi i jestem bardzo zadowolona. Podchodzą indywidualnie do każdego małego pływaka. Zajęcia odbywają się w szkołach podstawowych w Łodzi na Radogoszczu, Więcej informacji na ich stronach.Pozdrawiam MagdalenaB.z Łodzi
OdpowiedzUsuńI taką Cie uwielbiam kobieto. Buźka!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNa to picie wina z przyjaciółmi w najbliższą sobotę już się cieszę. doładujemy Was pozytywną energią i naszą wiarą. Z artykułu angielskiego którego link na facebooku umieściłaś wynika, że choć obecnie naukowcy koncentrują się na leku dla choroby z tą pewną określoną sekwencją genu u 12% chorych to jest to tylko przyczółek do opracowania terapii również na pozostałe jej odmiany ...
OdpowiedzUsuń"These experimental therapies target patients with mutations affecting about 12% of Duchenne patients, though companies are targeting other mutations using the same technology, researchers say."
Pamiętaj też, że kiedyś gruźlica, kiła,ospa były wyrokami śmierci ale zostały pokonane, opanowane, powalone na pysk. Mamy czas, by zagrać Potworowi na nosie. Myślimy o Was i czytamy wszystko co się da. I wszystkich was, całą rodzinę otulamy serdecznymi myślami. Pozytywna skumulowana energia też jest terapią- umysłu , ale może i ciała. Do zobaczenia. Malgosia
Wreszcie wiadomosci... :) petycja podpisana!ciesze sie z Twojego powrotu,z walki jaka podjęlas i nastawienia:)))
OdpowiedzUsuńSciskam,trzymam kciuki
Tysia,mojbialydomek.blogspot.com
Kochana pokazujcie jęzor temu potworowi jak najdłużej się da :) mam nadzieję, że go pokonacie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i sercem jestem z Wami i Jaśkiem
Marta
Bardzo mocno trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńświetne podejście! no i czekam na to światełko w tunelu, oby wszystko było ok :)
OdpowiedzUsuńkciuki mocno zaciśnięte, myślami jestem z Wami Bello!!!! :)
Podoba mi się Twoja wola walki. Życie dniem dzisiejszym - to jest faktycznie kluczowe. Też trzymam mocno kciuki za Was.
OdpowiedzUsuńpodpisałam i trzymam kciuki za pomyslnośc....
OdpowiedzUsuńPodpisałam i nieustająco trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tyle siły i wiary płynie z Twojego wpisu. WIerzę, że uda Wam się przechytrzyć potwora i mocno za to trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńBello,masz wielki szacunek u mnie..mądra kobieta i matka..wręcz lwica,która broni swego dziecka...coś pięknego mimo wszystko...trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńPokarz potworowi gdzie jego miejsce, jesteś bardzo mądrą i twardą kobietą - walcz uda się, musi się udać. Jestem z wami.Beata wasiakbeata@wp.pl
OdpowiedzUsuńPodpisane. Izuś, będziesz walczyć, my to wiemy, ale nie jesteś sama tak naprawdę. Wszystkie dziewczyny stoja za Tobą murem. Im nas więcej tym lepiej, pomożemy dobrym słowem, a jak trzeba będzie więcej, to pisz nam tu szybko. Damy radę. Nie takie rzeczy się robiło. W większej ilości, niemożliwe staje się możliwe:-) Ściskam Cię mocno i całą Twoją rodzinę.
OdpowiedzUsuńNo. Dzielna Dziewczynka :)Ściskam Cię z całych sił!! A teraz lecę podpisać :)
OdpowiedzUsuńja tez podpisalam i poslalam dalej w swiat. laczy nas jeszcze jedno, lodzkie... jak dobrze ze taki optymizm w tym poscie! trzymam kciuki, i jestem myslami z toba
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
ewa i blizniaki Janek i Hania i jeszcze jest Franek, pierworodny ;)
Petycja podpisana.
OdpowiedzUsuńMatki silne miłością.Kochaj z całych sił, działaj, już działasz.
Dla Twojego Synka zdrowia, wyzdrowienia! Trzymaj się, Dzielna Dziewczynko! Sara
Trzymam kciuki aby wszystko było dobrze. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się,jesteś bardzo silna,modlę się za Was;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze! Świetnie, że macie powera i niech Was nie opuszcza. A petycja podpisana. Kasia
OdpowiedzUsuńtak trzymać!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńpodpisane i trzymam kciuki za małego urwisa ;)pozdrawiam Klaudia
OdpowiedzUsuńPodpisane i tak trzymaj :)))
OdpowiedzUsuńDziś po bardzo długiej przerwie powróciłam do blogowania i wchodząc na Twój blog...po prostu mnie zatkało. Bardzo mi przykro z powodu choroby synka,ale cieszę się jednocześnie, że znalazłaś w sobie siły by walczyć. Tylko matka może mieć tyle siły :)
OdpowiedzUsuńPetycję oczywiście podpisuję!
Trzymajcie się :)))
Belluś oczywiście i ja trzymam kciuki i wspieram z całego serca... a tu jest link do pływalni Brzezińskiej, tam m.in prowadzone są zajęcia z nauki pływania dla maluszków, również indywidualne.... http://www.ckfbrzeziny.pl/plywalnia_kryta.php ściskam Was najmocniej jak tylko się da... Wierzę, że pokonacie potwora!
OdpowiedzUsuńpodpisałam petycję, przekaże dalej..... czasami tu zaglądałąm, podziwiałam te wszystkie piękne dekoracje, uśmiechnietych chłopców i zastanawiałam sie jak znajdujesz na wszystko czas, ja tez jestem mama bliźniaków - obecnie 25 miesięcy,a wczoraj po przeczytaniu Twojego wpisu nie mgłam uwierzyć, zasnąć... mieszkam w Wiedniu (jest tu mnóstwo wspaniałych specjalistów ) i jesli będe jakoś mogła pomóc....proszę odezwij się. trzymaj się
OdpowiedzUsuńIza- masz mój ogromny szacunek!
OdpowiedzUsuńOch Bella jestem z wami! przesyłam tysiące pozytywnych fluidów!, petycja podpisana Marta. S
OdpowiedzUsuńdawno nie było mnie tutaj...jak weszłam, to zamarłam...straszna diagnoza ale widze ze masz powera ,zeby walczyc o syna- nie dziwnie ci sie...nie moge przestac myslec ....mocno przytulam
OdpowiedzUsuńtrzymam mocno kciuki i wierzę ,że sie uda - musi sie udać !!!
OdpowiedzUsuńBella do walki o Stasia Zasrańca ( uwiodło mnie to Twoje słodkie przezwisko) potrzebna będzie kasa. Już dziś zacznij szukać fundacji by utworzyć subkonto i aby można było wpłacać 1% podatku. Taki podatek do ręki dostaniesz prawie po roku od wpłacenia. Przynajmnej tak dostawała moja kol na Julkę z porażeniem. Zamień swoją wściekłość w obrotność finansową. Stasiowi będą niezbędne turnusy rehabilitacyjne.
OdpowiedzUsuńTu znalazłam bloga mamy Filipka i adres takiej fundacji. Może skorzystasz.
Teraz jesteś dla mnie Bellą Lwicą bo właśnie tak będziesz walczyć.
Sana
Musisz wybaczyć dyslektykowi że nie rozróżniam Jasia od Stasia.
OdpowiedzUsuńSana
Podpisane, rozesłane!
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie bardzo dumna i bardzo mocno trzymam kciuki, żeby wszystko było w porządku! Do tego mam link do Wodnej Mamy: https://www.facebook.com/wodnamama?fref=ts
Pozdrawiam!
podpisane.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz napisalam jakikolwiek komantarz na blogu, ale jest warty zlaman moich zasad.
OdpowiedzUsuńjestem pelna podziwu, do petycji sie przylaczylam, brakuje juz malo glosow
wiec mysle ze szybko sie uzbieraja. dacie rade, trzymam kciuki za malucha i rodzicow !!! ♥
Brawo! Cieszę się, że masz powera i konkretne działanie w planach. Wspaniałe jest to, że jest w tej naszej blogosferze tylu wspierających ludzi, którzy pomogą i udzielą dobrych rad. Korzystaj :) Też zachęcam do założenia konta, przyłączenia się do fundacji itp. Będzie łatwiej pomóc Twojemu Synkowi.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki i myślę ciepło o Waszej Rodzince
marta
Może uznasz to za głupie co przeczytasz za chwilę, ale radzę przeczytać trzy książki Pani Anny Ciesielskiej "Filozofia zdrowia", "Filozofia życia" i "Filozofia smaku", pomysleć, przeanalizować, zastosować i czekać na efekty. W razie wątpliwości i pytań jest jeszcze forum na stronie http://centrumanna.pl/forum/forum.php. Powodzenia, dużo siły, wytrwałości i woli walki, a efekty będą zadziwiające.
OdpowiedzUsuńWłasnie biorę się za podpisanie i prześlę dalej .. niech inni też podpiszą ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że odnalazłaś w sobie siłę :) Teraz do przodu!
Pozdrawiam ciepło
Violetta :)
Hej, oczywiście współczuję i trzymam kciuki za wyleczenie, ale trochę mi się nie podoba Twoja reakcja. Na deccorii piszesz "Jaśka-Gałgana", "Jaśka-Zasrańca" - to nie jest śmieszne, raczej straszne. Weszłam na tę stronę, żeby zobaczyć, o co Ci mogło chodzić. Przeczytałam wpis i widzę osobę, która jest zaaferowana chorobą syna. Nie synem. Sam Jaś zszedł na dalszy plan. Tutaj wybijasz się Ty. zachowujesz się tak, jakbyś tylko na to czekała - nareszcie mam coś prawdziwego, co wyróżnia mnie z setek innych i nadaje sens mojej egzystencji.Podziwiajcie jaka jestem dzielna.Moim zdaniem powinnaś przestawić punkt ciężkości - z siebie na Jasia. To nie o Ciebie, Walczącą Matkę, w tym wszystkim chodzi, ale o dziecko. Wierzę, że nie działasz świadomie. Po prostu uznałam, że zasługujesz na to, by ci o tym przypomnieć. Nie marnuj energii na czczą gadaninę. Skoncentruj się i skup - synek cię potrzebuje. Raporty na temat własnej dzielności nie są dobrym rozwiązaniem. Wiem, co mówię - sama przez to przeszłam i w odróżnieniu od ciebie, ja swojego dziecka nie mogę przytulić. Za Jasia, jego Brata, twojego Męża i za Ciebie trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńNie wiem kim jesteś,nie wiem skąd tu Cię przywiało człowieku,ale nie masz prawa w ten sposób pisać do matki,która walczy z całych sił o swoje dziecko. Bella jest cudowną matką i kobietą i Twoje słowa że nie jest zaaferowana swoim synem ,a konkretnie jego osobą są krzywdzące.Słowa "Jaśka-Gałgana", "Jaśka-Zasrańca" ,są w tym wypadku pieszczotliwe,ja też do mojego syna zwracam się czasami "potworze",a jak byłam w ciąży to mówiłam ,że to "pasożyt" i co Twoim zdaniem jestem złą matką?Jeśli nie pokaże innym drogi jak można Im pomóc to co zrobimy?Usiądziemy i sobie popłaczemy?
UsuńNie !!!!!!!!!!!!!!!Dobrze Bello pokazuj jak walczysz z Potworem,pokazuj nam drogę jak możemy Ci pomóc w tej walce i nie czytaj tego typu wypowiedzi!!!!!!!!!! To ,że syn jej ptrzebuje to ona wiedziała zanim zachorował,dziecko potrzebuje rodziców nie tylko w chorobie i zapewniam ,że Jasiek ma wszysto czego potrzebuje,a przede wszystkim rodziców ,którzy go kochają i dbają o niego jak i jego brata!!!!!!!!!!!!!!!!!!Pozdrawiamy i wspieramy całym sercem i duszą Orzeszki Trzy:)
Sens : skupić się na dziecku, tak, patrzeć z miłością, tulić, dopieszczać, rozpieszczać, dawać i brać słodkie buziaki, kochać z tkliwością, w zdrowiu i w chorobie, szeptać:jesteś moim marzeniem i spełnieniem marzenia, dziękować Bogu ,że jest...i walczyć o nie z całych sił!
UsuńKaśka
Nie bardzo wiem o co Ci chodzi , nie wiem czy znasz Belle osobiście , czy pouczasz? Nie rozumiem ................... Dziwna ta odpowiedź.....................Sugerujesz brak walki ze strony Matki? Jejku jaka beznadziejna sytuacja , jakim trzeba być człowiekim , żeby wypisywać "instrukcje obsługi"dziecka Matce , która kocha , walczy, rozpieszcza i tuli.............. Każdy szepcze co innego, ja nie wspominam o marzeniach bo one są ulotne, i takie nie trwałe dla niektórych............. Ja wolę synowi wciąż powtarzać,że to on jest całym moim życiem.............Więc , cóż....instrukcja nie działa:(
UsuńDziękować Bogu ,no dość ryzykowne stwierdzenie,nie każdy musi dziękować akurat Jemu.............
Wiesz myślę ,że każda normalna Matka, a taką jest Bella (zapewniam Cię o tym) wie jak ma postępować ze Swoim dzieckiem i nie mamy prawa,ani Ty , ani ja pouczać i dawać "dobrych rad",każda z nas jest inna i ma inne podejście do wielu spraw,tak więc dajmy Matce Nią być i nie bądźmy WSZECHWIEDZĄCE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam serdecznie:)
Bello,kochaj ,walcz , a przede wszystkim bądź sobą i żyj po Swojemu!!!!!!!!!!!!!!!Całujemy całą Rodzinkę Orzeszki Trzy!!!
Kochana, ściskam Was mocno,, bardzo współczuję a jednoczesnie wierze w szybki postep medycyny i mam nadzieje, ze i na tego potwora znajda wkrótce sposób...Petycja podpisana. Mama blizniaczek poczetych in-vitro
OdpowiedzUsuńPodpisane.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was kciuki. Bardzo mocno, bo bardzo poruszyła mnie ta wiadomość.
Kochana Bello trzymam za Was kciuki z całych sił, bo Wam wszystkim są one bardzo potrzebne!!!Nie znam Ciebie, ale po tym co czytałam na Twoim blogu mogę wysnuć wniosek, że jesteś świetną, kochającą mamą i tak trzymaj:) I nawet nie mogę sobie wyobrazić co czujesz Ty i cała Wasza rodzina....Ania ( mama 8-miesięcznego Stasia, małego gałgana:)))
OdpowiedzUsuńIzus, petycje jak wiesz juz dawno podpisalam i do wszystkich znajomych rozeslalam. Moja przedmowczyni "spod orzecha" cala prawde tu napisala. Kompletnie ignoruj wpisy osob nijakich i rob swoje. BTW kupilam dzisiaj "Dobre Rady" :) Pamietaj,ze jak tylko czegos bedziecie potrzebowac to nasz dom i serca stoja otworem. Pozdrawiam cie "szefowa" Marta
OdpowiedzUsuńP.S. Usciskaj od nas galgany i Drogiego M.
Czesc ,
OdpowiedzUsuńJestem Beata , bardzo wspołczuje i rozumiem. 22 lata temu urodzilam Kaske , zdrowa , 10pkt Ap. Po miesiacu okazało sie ze ma lekkie porazenie mózgowe, szczeline w mózgu, zaniki kory mozgowej w lewej połkuli i alegie , na ktora choruje 1 dziecko na milion. Czyli to było kilka potworów. Mogła jesc tylko ryz, banany i jablka. 30.07 skonczy 22 lata i nie wyglada, ze jest chora albo ze kiedys chorowala. Pisze do Ciebie te pare słow abys rowniez poszukała czegos w medycynie niekonwencjonalnej , chociazby dlatego aby wzmocnic Jaska, zeby jego organizm mial siłe walczyc. Ja w to wierze dowodem na to jest moja Kaska i moja mama, ktora pokonala tego najgorszeego potwora na 3 litery.
Bedzie dobrze pozdrawiam Beata
Petycja podpisana , poprosze jeszcze znajomych :0)
OdpowiedzUsuńpodpisałam i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńbasia.ls
Dzień Dobry :)
OdpowiedzUsuńPiszę do Pani, gdyż odnalazłam tego bloga przez przypadek, szukając informacji na temat leczenia DMD. Niestety, mój brat również choruje, jest już starszy (ma 16 lat), ale nadal walczymy z tym paskudztwem. Wszyscy podpisujemy petycję i liczymy, że przyniesie to zamierzone skutki!
Pozdrawiam Panią i bliźniaki serdecznie, Kinga
Wszystko będzie dobrze! Musi być!
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem trafiłam na Twojego bloga, ale trzymam kciuki z całego serca za pokonanie Potwora! Petycję oczywiście podpisałam i życzę Tobie i Jasiowi dużo siły!
OdpowiedzUsuń:) przykre , ale wyobrażam sobie co czujesz ,mój synek ma 7lat mamy podejrzenie dystrofii mięśniowej ,czekamy na badania genetyczne ale bardzo się boję że to wszystko tak długo potrwa po za tym mamy tez skierowanie do Warszawy na Banacha ....Mam proźbę chciała bym się dowiedziać więcej jakie obkawy miał Jas , i mam nadzieję że u mojego Adrianka to się nie potwierdzi . I naprawdę bardzo mi przykro z powodu Jasia i trzymam mocno za siebie i za was kciuki.
OdpowiedzUsuń