O mnie

Moje zdjęcie
kontakt: bellaiblizniaki@gmail.com

Google Website Translator Gadget

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Z Nowym Rokiem - leniwym krokiem:)

Kochani, jakoś nie mogę z werwą rozpocząć nowego roku blogowego, zaskoczyć Was nowymi dekoracjami i z entuzjazmem opowiedzieć o nowych planach i postanowieniach... dopadł mnie LEŃ...
Ano tak, zwyczajny Leń... Przesiaduję całymi dniami w piżamce w motylki, przemieszczam się z kanapy na kanapę, bawię się z Gałganami w safari i poza przewijaniem, karmieniem i ganianiem za psami nie mam Wam nic ciekawego do opowiedzenia...., więc sobie tak blogowo milczę i śledzę Wasze wiosenne (!!) aranżacje, czytam o postanowieniach na Nowy Rok i nawet nie mam szczególnych wyrzutów sumienia, że u mnie jeszcze nic.

Czy ja muszę już w pastele ubierać dom? Nie muszę...
Czy ja muszę sadzić hiacynty? Nie muszę...
Czy ja muszę rzucić się w wir wyprzedaży i nabyć kolejne durnostojki do chałupy? Nie muszę...
Nie muszę postanawiać, planować, ani być Perfekcyjną Panią Domu i dobrze mi z tym.

Przyznaję jednak, że czerwienie świąteczne pochowałam i nawet przez chwilę zastanowiłam się czym by je w domu zastąpić, ale poza zagospodarowaniem jednego malusieńkiego kącika mojego ogromnego salonu, nie wpadłam na inne pomysły. Wyczytałam w inspirujących mnie blogach, że w tym roku królować ma "emmerald green" i coś tam wygrzebałam na stryszku:). Szału nie ma, ale póki LEŃ stoi obok nie wykrzeszę nic innego:)




Na ostatnim zdjęciu widać fragment obrusu, który wypożyczyła mi przyjaciółka, coby wesprzeć mnie nieco w moich leniwych działaniach dekoratorskich. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

- Co planujesz po zdjęciu tej czerwonki? (rozumiem, że chodziło o moje cudne dekoracje świąteczne...)
- Nie wiem jeszcze...
- A co tam masz na stryszku?
- Nooo..., muszę zajrzeć...
- No to rusz d..ę!
- Nooo..., może szmaragdy, turkusy jakieś.....
- A co masz w tych kolorach?
- Niee wieeem, chyba ze trzy serduszka... i dwa ptaszki...
- Ło matko (tu znaczący przewrót oczyskami, a oczyska ona ma, mówię wam)
Podeszła do szafy i mamrocząc coś pod nosem (dobrze, że ja trochę głucha jestem) zaczęła przeszukiwać jej czeluście. Masz to, rzuciła w moją stronę piękny obrus w kolorach jak powyżej i jeszcze to, tylko ostrożnie i w moją stronę powędrował ogromny wazon w głęboki turkusie. No cóż... Moi Drodzy, nie miałam wyjścia, musiałam choć jeden kącik, mimo ironicznego uśmieszku Pana L., zagospodarować:) A wazon wciąż czeka na fotosesję, dzisiaj się nie załapał:)

Co byśmy zrobili bez przyjaciół?
Buźka:)



27 komentarzy:

  1. Rewelacyjny ten obrus, podoba mi się ta stylizacja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A trzymaj sobie tego Lenia na zdrowie! ;) I niech Cię wcale nie korci musieć się wysilać, aby coś chcieć! Ptaszki są, to i wiosna będzie i z nią zapał. A póki co mamy zimę i ogólne zwolnienie obrotów. :)
    Pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Bello! w Twoim domostwie każda aranżacja jest jak nabardziej na miejscu! Czy z Leniem w roli głównej czy też nie Twoim salonom we wszystkim do twarzy! A do wiosny to jeszcze coś zakupisz, jak nie Ty to Twoja psiapsiuła na pewno:) pozdrawiam iście zimowo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bello- widzisz jak z niczego wyczarowałaś same hiciory :-). Wyszło rewelacyjnie. Ja nadal otaczam sie czerwonką, aczkolwiek czeka juz w kolejce nowy kolorek :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic się nie martw ja też miałam lenia, ale to ogromnego, wegetacja dosłownie ;( ale mija, nabieram sił i ochoty na szperanie, szukanie, zakupowanie ;)
    Piękne te kolorki a ptaszek to w ogóle uroczy!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale czy to nie jest piękne, że nic nie musimy? :):):)
    Z szałem czy bez kącik jest fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie się stoliczek podoba najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja Cię dobrze rozumiem ;P
    Leń się puki możesz bo potem wiesz jak jest?!? Ciepło, podwórko, bieganina i leń ;D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć Bello!

    Fajnie, że już jesteś! Od dziś będę widziała Cię tylko w tej piżamce w motylki;-))) ganiającą za maluchami!

    Fajnie to wszystko opisałaś,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  10. Może i leniwie,ale całkiem udanie skomponowałaś ten wiosenny (no, może przedwiosenny) kącik. Gratulacje dla Przyjaciółki za talent wyszukiwacza skarbów. Efekt końcowy bardzo wysmakowany, a konsolkę to już po prostu pożeram wzrokiem. Cudna!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdjęcia urocze.... rozmowa bardzo kobieca ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmm no dobrze, ze jestes w koncu. Piekne ptaszki, bardzo pomyslowa aranzacja ... Ale przeciez tego tez nie musialas robic ;-P ... Ten strych to pewnie u tych Znajomych co kiedys pisalas ... Ty to chyba tam szalejesz! Wiesz co ja tez bym tak chetnie poleniuchowala ... Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. zdrowy poglad na życie , na codzienność - nic nie musisz!
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak dla mnie leniwy kącik wyszedł świetnie, choć u mnie już hiacynty i narcyzy;) Nie muszę, ale chcę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak ja ci zazdroszczę, to sobie nawet nie wyobrażasz...

    OdpowiedzUsuń
  16. i moje luistro też czeka .... cierpliwie.... coraz mniej cierpliwieeeeee .............. i ja czekam ...... na telefon .... cierpliwie ..... i mniej cierpliwie ........... pozdrów Lenia

    OdpowiedzUsuń
  17. Też za mną takie kolory chodzą... I w przeciwieństwie do ciebie dostałam takiego kopa energetycznego, że sama już nie wiem za co się łapać :-) To chyba ten syndrom gniazda, tyle że z opóźniaczem, zadziałał :-)
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  18. Turkusowy kącik jest bardzo fajny.
    Podoba mi się Twój LEŃ, Twoje królestwo, i bliźniaki oczywiście.
    Chętnie będę tu zaglądać.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bella jak na lenia to ślicznie Ci wyszła ta turkusowa aranżacja :) Serduszka i ptaszki - cudo!!! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Emmerald green jest taki...świeżutki ;)Śliczny...
    Leeeniiiwe pozdrowienia zostawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. No i po czerwieni śladu nie ma:)) Podoba mi się ta zmiana:))
    Kombinuj, jak tu się spotkać w większym gronie, bo trzeba koniecznie:))
    Usciski:))

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj Bella! oj dzieje się u Ciebie dzieje! stoliczek przepiękny i cała reszta, a Twoje teksty jak zwykle czyta się jednym tchem :) ,,przeleciałam" Twoje starocie i nie przestawaj ,bo fajne cudeńka u Ciebie.Też chciałam typowe ,,nasze '' rzeczy sprzedawać ,ale szybko zauwazyliśmy ,że ludzie są rózni i rózne rzeczy kupują .Więc teraz mamy typowy kogel mogel i jakoś leci ,tym bardziej ,ze mój mąż to typowy handlarz:) Nawet nie wiesz jak ja się cieszę ,że mogę w końcu coś skrobnąć :) Jak chcesz wiedziec coś konkretnego to pisz, z chęcią odpowiem.

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubie Cie za to:

    - ze zaraz po swietach nie "ubralas" calego domu w nijakie pastele,
    - ze nie sadzisz hiacyntow, jak wiekszasc tych durnych bab, z tych bezbarwnych blogow,
    - ze na slowo IKEA nie popadasz w emocjonalny orgazm,
    - i ze caly czas jestes JAKAS

    Gorac pozdrawiam z konca swiata - Australii, naszego nowego domu na ziemi :)
    Jowita

    OdpowiedzUsuń
  24. Jowitko, dzięki za wsparcie;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dokładnie, bo po co uganiać się za czymś skoro nie mamy na to ochoty. Jeśli mamy, to działajmy, a jak nie to leniuchujemy bez wyrzutów sumienia (uchhh.. ja nad tym muszę jeszcze popracować :P bo czsem jednak jestem zła na swoje lenistwo)

    Pozdrawiam i zazdroszczę nieco możliwości poganiania tak leniwie po domu :P

    OdpowiedzUsuń
  26. Stoliczek piękny!!!...a tabliczkę HOME,mamy taką sama
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń