O mnie

Moje zdjęcie
kontakt: bellaiblizniaki@gmail.com

Google Website Translator Gadget

czwartek, 17 listopada 2011

Dążenie do ideału...;)

Zniknęłam na trzy tygodnie... długo... A miało być tak pięknie, że ja matka polka z bliźniakami, domem na głowie, studiami podyplomowymi, które właśnie zaczęłam(!!), czterema psami jeszcze dekoruję, urządzam, robię zdjęcia i piszę bloga... No po prostu cud miód, nie kobieta. Taaa... to teoria, ideał, do którego już nie dążę..., bo: jest 13.30, a ja nie umyłam jeszcze zębów, mam na sobie plamę z kaszki na golfie, plamy z papki dyniowej na spodniach i włos nie czesany już ze dwa dni. Przestało mi to nawet przeszkadzać, gdyż nie oglądałam się w lustrze dobry tydzień, co nie ukrywam ma swoje dobre strony (nowych zmarszczek ani siwych włosów nie mam szans dostrzec). Poza tym ostatni czas to był niezły sport ekstremalny: ja chora, zaraziłam chłopaków, Stasiek ząbkuje, Michał w pracy od rana do wieczora, i jeszcze na dodatek prawie uciachałam sobie palca trzykrotnie wcześniej zaostrzonym nożem, nie, nie nożem, tasakiem!!! I moje psy, które dostały jakiejś przedzimowej nadaktywności i ja nic innego nie robię tylko:


I tak oto cudnie czas mi upływa. Aha! I jeszcze po nocach czytam Wasze blogi i wzdycham: ta zrobiła nowe poduszki, ta nowe serduszka, a jeszcze inna wymyśliła nowe dekoracje na święta (już???). I wtedy wszystkie moje niedoskonałości widzę jak na dłoni, a moja główna cecha - lenistwo (odważmy się nazwać rzecz po imieniu) migoczę mi na czerwono przed oczami jak jakiś neon z klubu "go go"...

Obiecałam, że zdjęcia przodków zawisną w godziwym miejscu i co? Wstyd mnie ogarnął, że nic nie zrobiłam... A to ramki nie takie, a to farby zabrakło, a to palec boli... W końcu uwiłam jaki taki, lichawy wianek i w kwiecie suszone wstawiłam przodków (z całym dla nich szacunkiem, oczywiście), niech zaczekają na lepsze czasy i miejsce nieco bardziej stabilne:) Grunt, że z pudła wyszli i ujrzeli światło dzienne.







Dzisiaj chyba za bardzo się nie rozpiszę, bo chłopaki śpią, a ja wykorzystam czas i spróbuję się nieco ogarnąć - kąpiel mi dobrze zrobi... Na koniec chciałam się z Wami jeszcze podzielić widoczkiem na mój ogród sprzed 3 tygodni i z dzisiejszego poranka. 






Hortensje były fotografowane dawniej niż trzy tygodnie temu:



To może oznaczać tylko jedno: ZIMA IDZIE...

15 komentarzy:

  1. Witaj Bella

    A ja czekałam na Twój kolejny wpis :)

    Tak mnie ujęłaś opowiadaniem o Babci Cecylii, że czytając je już wiedziałam, że będę tutaj do Ciebie regularnie zaglądać :)

    No tak to jest najczęściej, teoria sobie, a życie sobie. A przy dwójce dzieciaków, to już niczego nie idzie zaplanować. Wiem coś o tym :)

    Na zdjęciach widać, jak ten czas szybko ucieka.. Zima tuż, tuż.

    Pozdrawiam serdecznie

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie łam się Bella! ja przy jednym dziecku dopiero teraz mam czas na moje dłubanie ;-) (Wito ma 2lata i 3 miesiące). Wcześniej bywało ciężko... ale było też i pięknie. Pocieszę Cie być może tym, że o ile mam czas na dłubanie i dzierganie, to w lustro spoglądam wciąż rzadko :-)Tak to juz jest z dziećmi- jest po prostu wspaniale!!! I żadne poduszki czy serca nie zastąpią Ci tego uczucia jakim jest macierzyństwo!!! Pozdrawiam cię mocno i TRZYMAJ SIĘ KOCHANA!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Bella
    Glowa do gory , co nas nie zabije to nas wzmocni :)Pieknie piszesz wiec pozostane na Twoim blogu na dluzej , serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie u Ciebie, odpoczynku życzę, pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. oj Bella,pięknie piszesz,mogłabym czytać i czytać :)Wiem,wiem nie masz czasu dwa szczescia wzywają,ale i tak dobrze że dajesz radę i z nami Jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana! Ty mi przywróciłaś wiarę w siebie. Bo zaglądając na blogi to myślałam sobie , że to tylko ja taka jakaś niepozbierana jestem i z niczym nie mogę zdążyć.
    Powodzenia Lidka

    OdpowiedzUsuń
  7. Ado,
    czekałaś na mój wpis? No jestem rozczulona:)
    Bubisa,
    trzymam się jakoś, ale jak patrzę na Twoja pracowitość, to wzdycham po prostu, hihi
    Małgośka,
    witam Cię na blogu:)
    Magdalena,
    będę odpoczywała chyba za parę lat, dopiero:))
    Koko, Ty mnie nie rozpieszczaj:)
    Anonimku,
    blogi czasami mogą wywołać niezłą deprechę u tych bardziej leniwych. Dziewczyny szyją, pieką, tworzą i zdolne są, że aż strach!! Ale i dla nas, niepozbieranych, jakieś miejsce w tym blogowym świecie się znajdzie. Zawsze można na szybko zgapić jakiś pomysł i przynajmniej w domu, przed rodziną zabłysnąć, hihi

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja, jako mama trójki dorastających już pociech mogę cie zapewnić, że będzie lepiej:):)...chociaż na to,że będziesz miała więcej wolnego czasu nie licz:)...ciesz się każdą chwilą z dziećmi, a czas na szycie poduch jeszcze przyjdzie...
    Serdeczności dla Ciebie i całej Twojej rodzinki:)
    P.s. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zrobi coś lepiej niż my, ale czy warto się tym przejmować?:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochanie, pomyśl sobie, że jest jeszcze ktoś mniej doskonały od Ciebie. To ja. Dorosła kobitka o duszy romantycznej nastolatki, która chciałaby zrobić wszystko i najlepiej od razu i co raz częściej zauważa, że sił na to ma co raz mniej. Pozdrawiam cieplutko i Twoje bliźniaczki i zapraszam do mojego Zacisza.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bella kochana nie tylko Ty tak masz, jeśli to Ciebie pocieszy. Nawet wstyd mi teraz, bo u mnie już nikt nie ząbkuje, tylko raczej przedszkolkuje a też mi czasu na WSZYSTKO, a najwięcej na siebie, brak.
    ciepło pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bello w takim razie dziękuje Ci za wizytę u mnie i komentarz, który nie wiem czemu znalazł się w spamie i dopiero dziś go dojrzałam :)
    Wianek z przodkami myślę, że 100 razy lepszy niż ramki na zdjęcia. Ślicznie Ci wyszedł, nie zmieniałabym :)
    Jeżeli chodzi o buszowanie na blogach i oglądanie, jakie to dziewczyny mają talenty to mam tak samo jak TY :)...poza tym brak czasu, choć tak wiele by się chciało zrobić.Wtedy sobie mówię, że jak dzieci podrosną to zajmę się swoimi zainteresowaniami...tylko czy wtedy będę miała na to ochotę i wenę...hm ? ;)A widok z okna masz piękny...nawet ten skapcaniały;) ...masz przestrzeń, której mi tak brak koło siebie. I nie wiem czy sprawi Ci to radość ale ja uwielbiam Cię nieczesaną dwa dni, z plamą od papki...myślę, że czasem mogłybyśmy stanąć na przeciwko siebie i powytykać sobie wzajemnie, która w tych niedoskonałościach jest lepsza ;)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę odrobinkę więcej czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. po 1 macie kawał ogrodu, niezły trening fizyczny dla ciała;-) znam z autopsji więc wiem o czym mówię;-) po 2 we wcześniejszym wcieleniu chyba byłam leniwcem, i uwierz nic w tym złego.. bo to robotne leniwce w nas siedzą;-) po 3 podziwiam, 3 facetów, 4 psy itd.. no można się zakręcić jak słoik na zimę;-) po 5, wiem , że tak czy inaczej dasz rade.. a plany są po to aby je zmieniać, i w sumie zazwyczaj same się zmieniają... cóż taki urok..
    Ps. też obecnie grzebie w zdjęciach, i mimo, że tylko 2 koty, i pies, też to trwa i trwa, bo leniwiec chwilowo ma inne plany;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki za wsparcie, jesteście po prostu kochane:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lenistwo... Uwielbiam je!!! Moje dziewczyny dają mi dużo swobody, mogłabym robić co tylko bym chciała, no ale właśnie..."chciała". Chcę się wykąpać, nie kąpie. Chcę się położyć wcześnie, czytam blogi. I dlaczego trafiam na takie interesujące?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak, upływ czasu widać po ogrodach. Im bliżej zimy, tym więcej szarości. Smutny to widok, ale w takiej szerokości geograficznej mieszkamy :)
    Stare zdjęcia rodzinne to nie tylko pamiątka, ale coś niesamowicie klimatycznego :)

    OdpowiedzUsuń