Czasu mało, idą Święta... A ja w polu z dekoracjami, sprzątaniem i ogólnie z przygotowaniami świątecznymi. Ale nic to, jak wiadomo potrzeba jest matką wynalazku. Natchniona przez moją imienniczkę Izę - Bubisę z blogu: Moje życie na wsi, która słusznie zauważyła, że młode stażem blogerki mogą pokazać swoje zeszłoroczne dekoracje z czystym sumieniem, bo w zeszłym roku jeszcze nas na tym wirtualnym świecie nie było, zrobiłam szybki przegląd tego co już mam. Ha! Okazało się, że najwięcej u mnie czerwieni, zresztą, jak widzę, u pozostałych blogowych koleżanek także:)) Fantastycznie, pomyślałam, będzie u mnie zgodnie z trendem:) Ale żeby nie było, że nic nie zrobiłam, rzuciłam się na jeszcze głębsze poszukiwania czerwoności. W tym celu rozbebeszyłam prawie cały dom, więc już wiem, że zaraz czeka mnie wielkie sprzątanie, ale póki co pokazuję co znalazłam. Dwie fantastyczne rzeczy, które udekorują mój cały dom i to w błyskawicznym tempie. I bez wychodzenia z domu!!!
Absolutny numer 1: tasiemka w krateczkę:
Chyba nawet nie muszę Wam mówić, ile cudów można z niej wyczarować. U mnie na pierwszy ogień poszły żyrandole, które dostały urocze świąteczne sukieneczki:)
Nie wiem czy się przyznawać, ale nawet nie zeszyłam tychże sukieneczek, tylko raz, raz szpileczkami poprzypinałam. Czas roboczy niecałe 15 minut!! Mój wzrok padł następnie na tablicę kuchenną i ciach kolejne 20 cm tasiemki poszło w ruch:)
Jeszcze mam zamiar użyć jej do innych dekoracji, ale póki co czas, czas, czas mnie goni...
A przede mną najbardziej czasochłonny projekt, czyli girlanda. Czas roboczy wykonania ok 1h:) , jak dzieci juz śpią, a Ty człowieku masz jeszcze odrobinę sił. Przepis? Bardzo proszę: wytnij co się da i nanizaj na nitkę (najlepiej czerwoną:)). Ja znalazłam starą girlandę z kwiatków, które, choć ładne, nigdzie mi nie pasowały wcześniej i teraz nagle OLŚNIENIE!! Pociacham ją, dorzucę trochę tektury z jakiegoś pudła, kokardki ze skrawków wstążek po kwiatach i kawałek bawełnianej koronki:
Przed kominkiem zrobiło się już całkiem świątecznie. Ogień trzaska, ciepełko, dekoracje, a że podłoga trochę brudna, to kto by się tym przejmował. Psy na pewno nie. Są absolutnie zachwycone. Zabrakło tylko Luli, mojej najstarszej 17-letniej kundzi, ale ona zawsze chadza swoimi ścieżkami i jak to dama niechętnie integruje się z innymi.
Reszta moich świątecznych pomysłów musi zaczekać, na kolejną wolna chwilkę. A teraz już zmykam, bo dzieciaki dają o sobie znać coraz głośniej. Buziaki dla wszystkich przemiłych blogowych babeczek:) oraz znajomych i przyjaciół, którzy od czasu do czasu wpadają do mnie poczytać:) Pa!
Bella dekoracje urzekające. Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńZdradzisz gdzie zaopatrzyłaś się w taką wstążkę??
Jest świetna!
Pozdrawiam przedświątecznie
Ada
Błagam, powiedz skąd ta tasiemka!!! No cudo po prostu!!!
OdpowiedzUsuńA że szpilkami przyczepiona -to nawet lepiej- nie będzie prucia po świętach! :-)
Buźka!
Drogie Moje,
OdpowiedzUsuńtasiemkę nabyłam w Łodzi w hurtowni pasmanteryjnej na ul. Północnej jakiś czas temu, ale mogę sprawdzić czy jeszcze jest:) W środę jadę do miasta. Kto chce, a nie jest z tego cudownego miasta, niech pisze na maila: adres i ilość metrów. 1.85zł kosztuje metr tego cuda. Buziaki dla wszystkich zakrateczkowanych:))
przecudnie to wymysliłas, normalnie uroczo:-) pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńAlez Ty masz wyobraznie ;)Piekne dekoracje, dom od razu wyglada swiatecznie i uroczo , pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtasiemka oczywiscie urocza ,ale mnie podoba sprytny sposob w jaki ja wykorzystalas,super
OdpowiedzUsuńPsina szczęsliwa,ja tez bym byla lezac na takim fotelu :);)
Przepiękne aranżacje. Cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło*
Bella, przede wszystkim dziękuję za super komentarz bo trafiłaś w samo sedno - ja lubię być kurą domową:) pod warunkiem, że ktoś to docenia jak piszesz!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twoich dekoracji z czerwoną krateczką i bielą....cudnie!
pozdrowienia ciepłe ślę,
Z ciekawosci czerwonosci przyszlam do Ciebie z wizyta i widze, ze u Ciebie bardzo swojsko.
OdpowiedzUsuńPomysl z tasiemka na lampce-rewelacja. A jesli to tylko na swieta to i po co sie trudzic z przyszywaniem :-) ???
A metraz domku do pozazdroszczenia.
zaimprowizowana girlanda wyszla swietnie:)i podobaja mi sie sukieneczki na lampach, calkiem,całkiem się prezentuja:)
OdpowiedzUsuńPS.czy moge prosić o zlikwidowanie weryfikacji obrazkowej??
Ależ u Ciebie robi się świątecznie, cudnie...
OdpowiedzUsuńWow, jestem pod wrażeniem Twojego bloga... Już się dołączyłam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Spryciula z Ciebie!!!Takie niby nic, tasiemka z metra cięta a efekt prześliczny. Delikatny, nieprzesadzony...ślicznie!
OdpowiedzUsuńPiękne dekoracje:):):)Uściski świąteczne dla całej Waszej rodziny - ze szczególnym uwzględnieniem dwóch małych przystojniaczków:)
OdpowiedzUsuńKlimatyczny domek ! Fajnie tu :) pozdrawiam, Ewa
OdpowiedzUsuń