Skoro się napisało "Bella i Bliźniaki", to teraz trzeba się z tego tłumaczyć:). Otóż, Moje Kochane, od 9 miesięcy jestem szczęśliwą mamą dwóch super facetów: Jasia i Stasia. Zawładnęli oni moją rzeczywistością, moim światem, moim czasem i moim życiem, nie da się tego ukryć. Moja droga do macierzyństwa była trudna, długa i wyboista. Były chwile, że traciłam nadzieję, były i takie, że pojawiało się światełko w tunelu. Nie ukrywam, że gdyby nie cud nowoczesnej medycyny, to zapewne dziś byłabym sfrustrowana, nieszczęśliwa i bezdzietna. Na szczęście nie byłam sama, cały czas był ze mną mój mąż, wspierał, ocierał łzy i otaczał opieką.
18 stycznia cud się urzeczywistnił. Jeden Cud - Jaś (z prawej) ważył 2060 i miał 49cm, a drugi Cud - Staś (z lewej): 2600 i 51cm. I zaczęła się jazda bez trzymanki.... trudno to nawet opisać:)). Jedno dziecko zazwyczaj przewraca nasz świat do góry nogami, a dwójka?? Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że będzie tak ciężko. Sama techniczna obsługa tej dwójki zajmowała mi tyle czasu, że niemal nie spałam. Oczywiście wpadałam co rusz w lekką paranoję, że jestem wyrodną matką, bo oczywiście naczytałam się wcześniej miliona książek co i jak powinna robić młoda mama i wychodziło na to, że wszystko robię nie tak :)). Najdłużej ryczałam nad książką o rozumieniu płaczu niemowląt. Ja nie rozumiałam!! Wyłam ze 3 dni razem z moimi dziećmi. W końcu książki poszły w kosz, a ja zaczęłam słuchać siebie i swojego instynktu. Teraz mogę spokojnie o sobie powiedzieć, że jestem Wielka, hihi. Ogarniam swój nowy świat i czerpię z niego coraz więcej takiej prawdziwe frajdy.
Same zatem rozumiecie, że tak absorbujące Dwa Cudy zasługują na tytuł bloga:) Zwłaszcza, że świat ich mamy prawie całkowicie jest im teraz poświęcony. Nie mam już tyle czasu na różne robótki domowe, wiele przyjemności poszło w odstawkę, ale nie poddaję się:) Założyłam bloga, urządzam ciągle mój dom, próbuję swoich sił w nowych wyzwaniach dekoratorskich (Wasze blogi są tak inspirujące...!!!). Muszę tylko trochę bardziej się organizować, co wcale nie jest moją mocną stroną.
Cały czas urządzam też chłopakom pokój. Nie jest jeszcze gotowy i nie zasługuje na sesję zdjęciową, ale pokażę Wam, jak przerobiłam żyrandol żeby go nieco bardzie spasować z kolorystyką pokoju. Kupiłam różowy. Dlaczego? Dobre pytanie! Kiedy malowaliśmy z mężem pokój byłam w 12 tygodniu ciąży i miałam robione usg, podczas którego Pani Doktor (kochana zresztą) zapewniła Nas, że zostaniemy szczęśliwymi rodzicami dziewczynek. Wybraliśmy imiona: Pola i Maja i.... kolor pokoju.
Różowy żyrandol pasował świetnie:) Kilka tygodni później, rewolucja! Dwóch chłopaków pojawiło się na zdjęciach usg. Tym razem nawet laik by się nie pomylił:)) Wszystko, co trzeba, widać było jak na dłoni:))
No cóż... fioletowy pokoik dla chłopców, hmm.... Minę miałam nietęgą...Mój M jak zwykle pospieszył z pomocą. Stwierdził, że Unia Europejska już od dawna mówi o tym, że nie należy podporządkowywać kolorów płciom. Jest równouprawnienie i coraz częściej produkuje się zabawki różowe dla chłopców i niebieskie dla dziewczynek i to norma, więc i my nie bądźmy zaściankowi. Uznaliśmy, że do fioletu świetnie nam się spasuje wiklina, beż, brąz, zieleń, biel i pokoik będzie piękny! Przyznaje, że na samą myśl o przemalowaniu pokoju oboje dostawaliśmy gęsiej skórki.
I na pierwszy ogień poszedł żyrandol. Oderwałam różowe wstążeczki, różowe woreczki i miś w różową krateczkę poszedł precz. Do balonu wsadziłam dwóch podróżników (bo jakże tak w pojedynkę...? balonem...?) Uszyłam jutowe woreczki, wygrzebałam jakieś niepotrzebne guziczki, kokardki, nakleiłam, bo nie miałam czasu przyszywać i gotowe.
Ostatnio też przyjaciółka zakupiła mi bandę miśków i tym uroczym obrazkiem Was dziś żegnam, bo Moje Cudy już nie śpią. Byli dzisiaj super, dali mi ze dwie godziny luzu:))
P.S.: Mamy bliźniaków, koniecznie się odezwijcie:))
Dzieciaki masz cudowne... a instynktu się trzymaj to najlepsza droga!!!
OdpowiedzUsuńDoskonale Cie rozumiem, choć mam tylko jednego urwisa... :-) jak ty znajdujesz jeszcze czas i siły przy nich na inne zajęcia?!? Swoją drogą to wielkie z nich ROZKOSZNIAKI!!!
OdpowiedzUsuńNigdy nie podpierałam się literaturą w wychowaniu dziecka, Zawsze liczyłam na intuicję i jak do tej pory jest dobrze. Powiem Ci, że dopiero teraz, jak Witek ma dwa lata, mam trochę więcej czasu dla siebie. Mały jest bardziej samodzielny, a co najważniejsze- nie śpi w dzień a wieczorem pada o 19, więc cały wieczór dla mnie :-) (Wcześniej chodził spać o 22. ) Najważniejsze jest chyba jednak to, żeby nie dać się zwariować! Trzeba mieć jakieś pasje, bo dzieciaki potrafią wyprowadzić z równowagi...
Na razie Twoje chłopaki są jeszcze za małe. Ale jak tylko się da, staraj się ich angażować w Twoje przedsięwzięcia. Ja zawsze wychodziłam z założenia, że fajnie jest coś porobić razem, nawet jeśli trwa to 3x dłużej!
Powodzenia życzę i pozdrawiam!!!
Iza
Szczęścia i obowiązków razy dwa,podziwiam bo jak sięgam pamięcią naście lat wcześniej to czasu brakowało przy jednym urwisie.Tutaj śliczne blizniaczki i jeszcze znajdujesz czas na urządzanie swojego gniazda!
OdpowiedzUsuńPowodzenia i słuchaj siebie,ta metoda jest najlepsza:)
wooow ale dwa słodziaki;-) no i na monotonie, na bank nie możesz narzekać;-) dzieci to codzienne odkrywanie nowego, tak myślę;-)
OdpowiedzUsuńFacetów masz wieeelkiej urody!Cały Twój dzisiejszy post, pełny jest uczucia do nich!:) Mogę sobie tylko wyobrazić, jak bardzo absorbujący jest taki duet:) Tym bardziej podziwiam Cię, że masz jeszcze ochotę robić coś dla siebie i dla urody Waszego domu.I świetnie Ci to wychodzi. Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńDwa skarbki sa nadzwyczajni, to rozesmiane zdjecie jest urocze:)
OdpowiedzUsuńUrzadzenie pokoju, wielkie wyzwanie przed Toba, ale widzac jak poradzilas sobie z lampa jestem spokojna z pewnoscia bedzie pieknie.
Serdecznie pozdrawiam
... Śliczne bąble...a widać ,że mama jest szczęśliwa i nie raz nas zaskoczy pomysłami... ja też jestem mamą dwóch urwisów ale nie bliźniaków...pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWitam w blogowym swiecie;) dzieciaki kochane:) czekam na kolejne posty i oczywiscie dodaje do obserwowanych;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitajcie Kochani ! Fajnie u Was.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj w blogowym świecie:)))
OdpowiedzUsuńSuper chłopaki:)))
Czekam na więcej Twoich wnętrz....zapowiada się interesująco:)))
Patti
Gratuluję takich Rozbójników. Wyobrażam sobie, jak bardzo byli wyczekani i upragnieni :)
OdpowiedzUsuńJa też mam dwójkę dzieciaków. Tylko między moimi urwisami jest 10 lat różnicy. Chłopczyk starszy, a Córcia za niedługo skończy półtora roczku :)
Pozdrawiam
Ada
PS.
Moją znajomą lekarz prowadzący przez całą ciążę zapewniał, że będzie dziewczynka. I ten sam lekarz odbierał poród. Jak zobaczył dziecko powiedział tylko "ale jaja" :))
Dosłownie i w przenośni, bo to chłopiec był :)
Aż serducho rośnie, jak się patrzy na takie dwa skarby :) A balonowy żyrandol jest po prostu GENIALNY! I przeróbka jak najbardziej na korzyść. Dziękuję za odwiedziny u mnie i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńpiękne te pasy na ścianie u chłopców
OdpowiedzUsuńfiolet dla chłopców jak najabardziej ok.:)
a stołem i krzesłami jestem zauroczona po uszy!!!
pozdrawiam
Ale fajne zbóje :) Super dzieciaczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magda
Śliczne dzieciaczki :) Gratuluję dumna mamo :)
OdpowiedzUsuńPasy w pokoju są boskie - mam słabośc do wszystkiego z paskami :)
Pozdrawiam!
No i są Bliźniaki i to jakie! Cudne są! I wiem, że trudno, że podwójnie trudno, ale będzie lepiej przecież. No i historia z misiowym żyrandolem fantastyczna. Całuję mocno:)
OdpowiedzUsuńSa tak cudowni że napatrzec sie nie mogę chwała Twojemu meżowi za wszystko chwała medycynie za postęp ale Tobie chwała że podołałaś!!!!!!!!!!Teraz będzie juz tylko z z górki jak są odchowani w miarę pozdrowionka Aga z Deccorii
OdpowiedzUsuńJakie słodziaki!
OdpowiedzUsuńBella w prawdzie nie mam biźniąt ale moja przyjaciółka ma syna 2 miesiące starszego od młodszej córki i gdy spotykałyśmy się nasze Kruszynki spypiały zawsze na zmianę. Zawsze w takich chwilach cieszyłyśmy się że nie mamyn bliźniaków. Dlatego podziwiam Cię. Naprawdę jesteś Wielka!!!
OdpowiedzUsuń"cieszyłyśmy się że nie mamy bliźniaków" tak to napisałas jakby posiadanie bliźniąt było nieszczęściem - zapewniam cię że powinnas żałować że nie masz bliźniaków!
Usuńps, moje zawsze śpią razem :D
Witaj Mamo Bliźniaków :) Ja jestem mamą bliźniaczek :) Fajnie i milusio tu u Ciebie :)Pozdrawiam serdecznie! Monroma
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem co piszesz. Mam dwóch urwisów w wieku 2,8 miesięcy, Całkowicie zawladnęli moim życiem. Bez nich czuję pustkę. Życie z nimi, codzienność jest nie do opisania. Każdego dnia uczę się czegoś nowego....
OdpowiedzUsuńSą całkowitym wypełnieniem mojego życia.
W przeciwieństwie u Ciebie, moi chłopcy pojawili się niespodziewanie. Nikt nie myślał o bliźniakach u nas. Choć nieraz w pracy żartowałam sobie, że będę mieć bliźniaki. Nikt, włącznie ze mną nie myślałam o tym poważnie. A tu wspaniała dwójka :)
Podeślę Ci kiedyś zdjęcia moich łobuzów, bo inaczej nie można ich nazwać. Oddaliby wszystko za siebie, przy jednoczesnych bijatykach między sobą o autko na co dzień :)
Pozdrawiam
Wierzę, że wszystko potoczy się dobrze, a BÓg wysłucha naszych próśb....
Witam cieplutko,tez jestem mama dwoch chlopakow -blizniakow ...ale moi panowie to juz "stare konie" bo maja po 13 lat :))) urodzili sie 07.01.2000 w bardzo podobnej wadze i wielkosci(dlugosci) co Jas i Stas.Trzymamy za Jaska kciuki z calych sil !!! A Tobie Bella nie wolno zwatpic nawet przez chwile!! Jeden z moich blizniakow(1-szy )-Patryk- tez napedzil nam stracha-nigdy wczesniej tak sie balam jak o Niego,ale okazalo sie po rocznej rehabiliotacji nasz sliczny Papi(tak mowimy na Patryka w domu) jest zdrowym ,slicznym i wiecznie glodnym dzieckiem:))))trzymamy za Was kciuki z calych sil!!!!pozdrawiamy Katja z Kacprem i Pipim:)))
OdpowiedzUsuń